sobota, 7 listopada 2015

Duchy polskie

Książkę dostałam jakiś czas temu od I. i dość długo kurzyła się na półce, zanim po nią sięgnęłam. To wydawnictwo PTTK z lat osiemdziesiątych, krótkie historie z miejsc w Polsce w których "straszy" wraz z garścią informacji dla turystów - gdzie przenocować, co zjeść, pod jakim numerem zarezwerwować bilety. Numery telefonu są czterocyfrowe, a całość oczywiście dość mocno przeterminowana, co tylko dodaje opowieściom o duchach uroku.

Nie wiadomo jak powstają dźwięki przypominające uderzenia końskich kopyt. Może źródłem ich są kamienie, toczące się szczelinami lub wymytymi przez wodę korytarzami w głębi wzgórza, zbudowanego z wapienia?
Rozwiązanie zagadki pozostawimy naszym Cztytelnikom.
B. Wernichowska, M. Kozłowski, "Duchy polskie, czyli krótki przewodnik po nawiedzonych zamkach, dworach i pałacach"

Pomyślałam o kokosach. I o jaskółkach. Afrykańskich bądź europejskich.

Na miejscu bar "Syrkomla", który - choć niepozorny z zewnątrz - oferuje jedzenie znakomite, a co ważniejsze podane na śnieżnobiałych obrusach, jakie spotkać można bodaj tylko w restauracjach najwyższej klasy.
B. Wernichowska, M. Kozłowski, "Duchy polskie, czyli krótki przewodnik po nawiedzonych zamkach, dworach i pałacach"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz