poniedziałek, 20 października 2014

W kraju niewiernych

Kiedy właściwie ostatni raz przed Bagnem zmuszona byłam pisać ręcznie? Nie pamiętam nawet. Teraz jednak wiem, że w odręcznym zapisie więcej się przekazuje aniżeli samą treść zawartą w ciągach liter i kombinacji ich kombinacji; patrzę na poprzednią stronę mego dziennika i widzę ów dzień - dzień przed dniem przewczorajszym - w którym pokryłam ją mozaiką zdań wyekstraktowanych z minionych myśli. Czy musz je czytać, by przypomnieć sobie nastrój tamtego wieczoru? Nie. Ale to ja - a ktoś obcy? Bo i dla kogo ten dziennik? Prawdą jest, że i najbardziej sekretne pamiętniki chorobliwych introwertyków pisane są przecież z podświadomą intencją przeczytania ich przez kogoś całkowicie obcego; w rzeczy samej niczego, ale to niczego nie pisze się i nie tworzy dla samego siebie. Ciekawam więc, w czyje ręce trafi ten notatnik? Ty - ty - cóż sobie o mnie, o nas myślisz? Jak sobie nas w głowie malujesz?
J. Dukaj, "Iacte"

Santana był inteligentny i przebiegły. Do tego stopnia, że czasami sprawiał wrażenie kretyna.
J. Dukaj, "Irrehaare"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz