Na cholerę ludziom blogi? Miałam bloga przez długi czas, wcześniej miałam inne blogi. Chciałam być zabawna, wychodziłam z założenia, że w tym moim średnio fascynującym życiu zdarzają się rzeczy na tyle ciekawe, że inni mogą chcieć o nich czytać (albo chociaż oglądać obrazki). Odpuściłam sobie dwa lata temu przez zmianę pracy i trochę stylu życia - a teraz czas na kolejne zmiany i tęsknię za blogowaniem. Z tym, że chciałabym to zrobić inaczej - odpuścić sobie tę tak zwaną popularność (bo nawet nie będąc Znanym Blogerem - jakaś tam forma popularności to jest, choćby wśród własnych znajomych), a całą sprawę potraktować nieco poważniej i w pewnym sensie trochę autoterapeutycznie, bo łatwiej ogarnąć pewne rzeczy, kiedy się je ubierze w słowa. Nie znoszę internetowego ekshibicjonizmu emocjonalnego, ale to chyba w dużej mierze przez to, że sama mam do niego tendencje. No i trudno, czasem ma się człowiek ochotę wypisać, a pisanie do szuflady nie każdego satysfakcjonuje. Tak więc znowu będę blogerem (nie lubię tego słowa) - z tym, że teraz już mniej obrazków, więcej tekstu i ogólnie takiego trochę pseudofilozoficznego pierdolenia, bo od dłuższego czasu mam na to chęć.